Noc bezsenna szpitalna
rozdzierana helikopterami
z niebem bawarkowym
bez ciemności, świateł, końca
kapiąca kroplówką minut
powietrza tlenu życia
Czas czas czas
przywołany
wyszeptany szeptanką
czasie trwaj bądź czekaj
nie opuszczaj mnie
wpłyń w moje ramiona oczy sny
...
Sny innych śnione
szczelnie, zazdrośnie
wyrywają okrzyki grozy
czekają w diagnozie
otwierają pamiętniki
też tęsknię do domowej poduszki
19/20 marca 2009 noc szpital
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz