Znów pamiętasz o magicznych liczbach... Znów ja nie pamiętam.
Piękne jest to porównanie, nie mogę oderwać odeń wzroku. Łapczywie maluję Cię w pełni, szybko, tysiącem odcieni srebra, siedzącą na złotym piaskowcu i siebie opartą leniwie o Twoje nogi, przytuloną, spokojnie czekającą na nów misternie wpleciony.
Puls mój unosi pierś,słyszę szum krwi w skroniach. Cudowniej nie można się czuć.
Dziękuję, Przyjaciółko.
poniedziałek, 10 sierpnia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz