sobota, 8 sierpnia 2009

Re. Zatrzymajmy się...

Uwielbiam historie, które tkasz przede mną, jak sieć ze snów i słów. Nie przestawaj.
Czuję wiatr czasu, wiem jednak, że nie ma do nas dostępu. przenika nas, lecz nie zauważa.
Jeżeli chcesz znać odpowiedź na zadane pytanie, znajdźmy młode okno i zostańmy jego chrzestnymi matkami. Pokropię je krwią, a Ty łzami, i od tej chwili będzie nosiło imię Zwierciadło Przestrzeni, lub Mały Świat. Gdy przez nie spojrzymy, ukaże nam lasy galaktyk i drogi podniebnych wędrówek, zajmie nas przez chwilę, a może tylko nieco krócej od wieczności. Licz lata, lecz nie słoneczne, zbyt to kłopotliwe. Gdy zmrużysz oczy, już będzie podłogowym staruszkiem. Spocznij, Dziecko.
Wiesz, dlaczego na zewnątrz nie ma wiatrów ze stron świata? Kto uwięził je w wieży, w za ciasnych komnatach, zatrzymał i uśpił. Kocham Wiatr z Północy, był moim towarzyszem. Gdy razem wędrowaliśmy śpiewaliśmy pieśń pewniej wieszczki. Posłuchaj, a może i on usłyszy?

Wód szklane oceany…
Zwierciadła gwiazd otchłani…
Zdążają ku nim rzeki
Oh… nieprzerwanie.
A w blasku się odbiją
Przestrzenie nieboskłonu.
Miriady myśli zginą
Od wschodu do zachodu.

Odbierz więc myśl doczesną
Bym stał się wolnym wiatrem
Niosącym pieśń przedwieczną –
Północnej pory bardem.
Bym umiał patrzeć w niebo,
Ty oczy moje zamknij,
A, gdy nadejdzie koniec,
Mą duszę w wodzie zaklnij.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz