czwartek, 3 września 2009

Pegaz(1)

Cieniutką igłą tłoczę
maszyna zbyt dokładna policzyła 64
maszyna inna wykazałaby 0 (zero)
moja ja nie była przygotowana
na gratulacje lekarza
na uśmiechy pielęgniarek
na termin - za cztery tygodnie
na zapas wyjęty z lodówki
cztery pegazy proszę
cztery pegazy proszę
życie proszę
wracam, odwiedzam Cię, jaki kruchy jesteś, stoisz na dziedzińcu,
gruby ochroniarz przygląda mi się podejrzliwie,
dzieli nas brama, dwie świadczynie jehowy w sukienkach i uśmiechach pytają
- czy w dzisiejszych czasach czytanie biblii ma sens - a Ty tam stoisz samotny,
skrzydła ze szklanych rurek łopoczą na wietrze,
gapię się zachłannie przez kraty,
przechodnie dźwigają zakupy, choroby i czas,
tuż obok wielka piłka i czas na wyświetlaczu cofa się sekundami
do 2012roku za pieniądze podatników z pragi południe,
menelica o twarzy królowej wyciąga pety i puszki z ulicznego rogu obfitości
kupuję Nie Kocie nową miskę, dwie piłeczki psie i wracam do domu
miał być zwyczajny czwartek