poniedziałek, 10 sierpnia 2009

Milczysz

Milczysz
Sikorki w śnieżnym locie przysiadają na gorącej dłoni
wybierają ziarenko
odlatują
nie zostawiły listu
pilnie oglądam ptasie ślady na białym zimnie
nic
widzę ptasie ślady na białym...
odgarniam rzęsami śnieg z przezroczystej tafli stawów
zaglądam do wszystkich dziupli
przeliczam drzewa
oceniam chmury

Wracam zamyślona
wybieram północny pokój
siadam przy oknie
pierwsza zobaczę latarnię posłańca
zamieć gęstnieje
białe ptaki w kluczu zmierzają na północ
wołają
wołają do mnie

bladym rankiem znajduję w ogrodzie pośród piór i różanych płatków
niezapisane kartki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz