sobota, 8 sierpnia 2009

Rozpuściły się śniegi

rozwiły na drogach zamiecie, lodowce runęły pienistą falą. Ja to
obserwuję cichutko, trzymam
Cię za rękę. Bez słów wiesz co czuję. Nieskładne linijki pragną
oddać słodkie roztopy. Wiesz o tym, że tam gdzie zatrzymuje się i zawraca
oddech, pracowicie pulsuje mały symbol uczuć, nie ma ścian. Dla lepszego
widoku nie ma nawet szyby ani ubrań. Patrz na to co ja widzę. Jestem
przezierna, krajobrazy z kryształową ostrością są źródłem łez szczęśliwych.
Dwie nimfy bosonogie wbiegają na łan konwalii, zasypiają na kobiercu z
kwietnej zamieci, długie włosy rozplotła rosa, poplątał taniec.
Trzymamy się za ręce, śpimy, śnimy nasz bal.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz