sobota, 8 sierpnia 2009

Noc zimowa

Wiatr z południa topi śnieg. Księżyc to ziarnko kawy i cząstka
pomarańczy. Owijamy Lunę rzęsami na pożegnanie, chowamy do sakwy.
Dalej, dalej...
Nasze rumaki gubią płonące pióra, zostawiają ślad - zorze i wiersze.
Dalej, dalej...
Nasze oczy ciskają błyskawice tonące w morzach,
fale wyrzucają na brzeg perły.
Dalej. Dalej. Przyjaciółko, odpocznijmy.
Wierzchowce powoli przemierzają łąkę wyobraźni,
wrócą na nasze klaśnięcie.
Śnijmy wszystko jest możliwe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz